niedziela, 23 marca 2014

52 płyty rocznie!

Hey little sister, it's a nice day to start again śpiewał Billy Idol*. So, let's start again. 



Postanowiłam nie czekać z moim pomysłem do 1 stycznia i zacząć nowy rok od dzisiaj. Gdzieśtam po Sieci plącze się akcja 52 książek rocznie, jest jej filmowy odpowiednik** (którego do końca nie czaję: wychodzi tylko 1 film tygodniowo...!). Ja pomyślałam o muzyce. Tydzień to wystarczająco dużo czasu, żeby poznać dobrze jakąś płytę, parę razy można ją w tym czasie przesłuchać.

Ja chcę lubić muzykę, chcę czerpać przyjemność ze słuchania. A wiadomo, mądrość Inżyniera Mamonia głosi, że ludziom podoba się to, co już znają. Tydzień - to wystarczająco dużo czasu, żeby dać muzyce szansę, żeby ją poznać i albo polubić, albo się znudzić.

Dzisiaj kończy się tydzień, więc dosłuchuję jeszcze "The Darker Side of Nonsense" Dry Kill Logic z 2001 roku. Cudo, cudo, uwielbiam. Wdarli się w moje serduszko kawałkiem "Rot", bo nie tylko są odpowiednio agresywni, ale, o Mamoniu, nawiązali do czegoś, co mieści się w zbiorowej muzycznej nieświadomości. Kiedy pierwszy raz usłyszałam "Rot", doznałam takiej perwersyjnej przyjemności, jakbym mieliła lalki Barbie maszynką do mięsa, szczątki zalewała ropą naftową, podpalała i śmiała się, patrząc, jak się smażą. ]:->



Co będzie następne? Mam parę typów, zaczęłam ostatnio śmielej pływać po wirtualnych zasobach muzycznych i parę płytek mi się przyplątało do przesłuchania. Och, już się nie mogę doczekać, to będzie niezła zabawa. :D




*a przynamniej mógłby, jakby trochę pociąć utwór... :P
** jak ktoś ma konto na fb

Muzykografia:
Billy Idol "White wedding", 1982
Dry Kill Logic, album "The Darker Side of Nonsense", 2001
Spice Girls "Wannabe", 1996

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz