czwartek, 22 listopada 2012

Cisza w net-erze

...czyli piktorializacja umysłu.



Zastanawiam się nad tym, dlaczego ludziom tak bardzo się nie chce, że aż się chce. Wiążę się to z, jak to się obrazowo nazywa, surfowaniem po sieci. Siedzi się przez tym kompem, chciałoby się coś ciekawego, ale z drugiej strony okropnie się nie chce nic. Kończy się na przeglądaniu kwejkopodobnych stron, dostarczających pustych intelektualnie kalorii - ciężkich, zajmujacych czas, zasoby poznawcze, ale zupełnie jałowych.

No i oglądamy obrazki, dużo obrazków i oby miały jak najkrótsze podpisy, bo jak jest coś dłuższego to już nikt tego nie przeczyta, bo mu się nie chce - bardziej mu się chce kliknąć następną, dwatysiącefafnastą stronę, tam będzie coś prostszego.

Moje zastanawianki może nie są jakieś bardzo oryginalne, bo gdzieś ktoś mądrzejszy już pewnie na ten temat jakąś rozprawę naukową napisał, a może nawet i nie jedną. Ja się zastanawiam tak bardziej techniczne, dla samej siebie i w kontekście muzycznym:  
Czy mi się chce słuchać muzyki, którą ktoś gdzieś wrzucił na jakiegoś fb czy innego pożeracza mózgu? 
Obawiam się, że coraz częściej mi się nie chce. Jednocześnie zawsze bardzo mi się chce słuchać muzyki.

Z tym może być trochę jak z Inżynierem Mamoniem, że ludziom się podobają melodie, które już raz słyszeli, więc wolą posłuchać czegoś, czego są pewni, a nie nowego niewiadomoczego. O właśnie, i tu cię mam, o wątpliwości! Zawiłe ścieżki doprowadziły mnie do pytania, które już poprzednio mi się pojawiło, a w które się jeszcze nie wgryzłam, więc zostawmy je na razie.

Zamiast tego postawię inne pytanie: Czy to znużenie pochłaniające wizję przekłada się też na odbiór fonii...?
Inaczej odbieramy obraz i inaczej odbieramy dźwięk, ale istnienie obydwu w naszej świadomości warunkuje uwaga. Przy takiej zblazowanej "dystrybucji uwagi", jaką ma się coraz częściej, może być trudno przebić się czemukolwiek.

Rozwodzę się tak nad tym, bo zastanawiam się nad moim zwyczajem dorzucania filmików youtube'owych do każdego tekstu. Dochodzę do wniosku, że to jest dosyć daleko posunięty optymizm.

Ale w sumie ja tu rządzę, więc sobie mogę robić rzeczy pozbawione sensu. Więc tym razem będzie bez filmików. I nawet bez obrazków. Taka będę alternatywna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz